08 listopada 2012

2~It’s getting better

Przebudziłam się za pięć dwunasta czując słodki zapach naleśników. To tylko wróżyło że Lex zabrała się za śniadanie. Uśmiechnięta owinięta w wełniany szlafrok poczłapałam w kocich kapciach do kuchni. - Cześć Misiu ! - przywitałam ją podobnie jak poprzedniego dnia. Spojrzała na mnie i uśmiechając się przyjaźnie mrugnęła do mnie. Chwyciłam pulchny placek z talerza, czułam jak przypieka mnie w palce ale jak już poczułam jego słodki smak już nie zwracałam na to dłużej uwagi. Zajęłam się jedzeniem naleśników a w myślach cały czas zastanawiałam się nad dojazdem do kawiarni. Po najedzeniu się z Lex jej placuszkami poszłyśmy się uszykować do wyjścia. Postawiłam dzisiaj na wygodę. Ubrałam zwykłe długie granatowe rurki, biały t-shirt i granatowy sweter a na nogi stare trampki. Moja lokatorka ubrała się w swoje ulubione czarne rurki i długi rozciągnięty czerwony sweter do tego pod kolor spodni vansy i obie uznałyśmy że jesteśmy gotowe. Wyszłyśmy pod kamienice idąc w stronę naszego samochodu, pod rodzę mijając na schodach z uśmiechem na twarzy Lucy.
 
  Dojazd do pracy był dość prosty, Starbucks nie był aż tak daleko od nas jak się obawiałam, był zaledwie cztery przecznice od naszej kamienicy. Dojechałyśmy na miejsce spokojnie na 14 o której miałam zaczynać prace. Na początku byłam trochę zdezorientowana tym że mam przyjść o innej godzinie niż o tej o której jest wiadomo w ogłoszeniu.Ale puki nie miałam szkoły mogłam spokojnie pracować.
Weszłam do lokalu odmachując Lexi w drzwiach i poczułam od razu mocny aromat kawy, w kawiarni było nie wiele osób. Podeszłam do kobiety przy ladzie. - Dzień dobry,ja wczoraj do pani dzwoniłam w sprawie oferty pracy. Miałam tu dziś zacząć pracować. Jestem Lottie.- wyjaśniłam uśmiechając się spokojnie. -A własnie na ciebie czekałam, no chodź za mną. - powiedziała i poszła za duże brązowe drzwi z okienkami. Okrążyłam blat i poszłam za jej śladem. Za drzwiami było coś w rodzaju szatni. Podeszłam do kobiety i chwyciłam za fartuch który trzymała w dłoni z moim imieniem. - Ubierz go, umyj ręce i przyjdź zaraz ogarniesz co i jak. - powiedziała i wyszła za drzwi. A ja w tym czasie szybo ubrałam fartuch, poprawiłam włosy i umyłam ręce jak prosiła. Odrobinę zdenerwowana wyszłam i zabrałam się do roboty. W gruncie rzeczy gdy zrobiłam pierwsze dziesięć zamówień kierowniczka powiedziała że jak na nową idzie mi dobrze. Tylko trzy razy pomyliłam zamówienie i nalałam co innego. Około godziny szesnastej zaczął się robić tłok i ruch. Wszyscy chcieli jak najszybciej dostać kawę lub kakao czy jakieś ciastko by mieć lunch z głowy i iść sobie. A ja czułam jak się we mnie gotuje. Nie mogłam sobie z niczym poradzić. Wzięłam kolejny kubek kawy. Spojrzałam na podpis i przeczytałam na głos" Harry Styles" powtórzyłam sobie to parę razy w myślach i dopiero podniosłam wzrok. Czułam jak ręce zaczynają mi dygotać. Stał przede mną, ten o którym marzą by spotkać tysiące nastolatek, stoi przede mną. W granatowych rurkach, czarnej koszulce, i trampkach. Jego loki powykręcane w każdą stronę i zielone oliwkowe oczy  były dla mnie pierwszy raz tak realistyczne. Po chwili milczenia gdy szturchnęła mnie kierowniczka a ludzie zaczęli się niecierpliwić zdałam sobie sprawę że chłopak do mnie mówi - Przepraszam to moja kawa? Carrie tak? To moja? - pytał przyglądając mi się z ciekawością. Chwyciłam szybko za marker i obok imienia Harrego nabazgroliłam najładniej jak umiałam mój numer i imię. Po tym dopiero mogłam z uśmiechem oddać mu kawę. - Proszę i zapraszam ponownie. - powiedziałam podniecona próbując się opanować.

Przez resztę dnia nie mogłam się uspokoić chodziłam nerwowo zerkając na telefon mając głupawą nadzieje że napisze lub zadzwoni. Po dwudziestej przyszło mi się zbierać do domu. Wyszłam przed kawiarnie i wypatrywałam za Lexie w aucie. Po kwadransie czekanie podjechała po mnie jak widać też strasznie zadowolona. Usiadłam obok niej i spojrzałam na jej uśmiech. - No mów co się stało - było widać po jej minie że tylko na to czekała. - Zgadnij na kogo dziś wywaliłam swoje pierwsze zamówienie! -krzyknęła śmiejąc się i zasłaniając sobie usta dłońmi . - No nie zgadnę mów! - patrzyłam na nią również już się śmiejąc.
- Wywaliłam na dzisiaj tace z kebabem na Niall'a Horan'a. I powiedział że się nie będzie gniewał jak mu dam drugiego za darmo i swój numer. - powiedziała krzycząc. Nie zdążyłam jej odpowiedzieć gdy zaczął mi dzwonić telefon. Spojrzałam na numer widniejący na ekranie, nie znałam go. Wcisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam go do ucha.
-Cześć Carrie, tu Harry - zdębiałam. Znów dostałam drgawek. Uśmiechnęłam się sama do siebie i wcisnęłam na głośno mówiący.
- Cześć Harry- powiedziałam śmiejąc się.
- No więc dałaś mi dziś swój numer, więc pomyślałem że chcesz się umówić. - powiedział a ja poczułam że zaraz dostanę zawału. Przed tyle czasu modliłam się by iść na ich koncert. A dziś? A dziś jestem zapraszana przez jednego z nich na randkę. Czułam że coś się dzieje za szybko.. ale nie mogłam się też powstrzymać..




Dalej? :)

07 listopada 2012

1~We’re too young to know about forever

Zatrzymałyśmy się przed dużą starą kamienicą  na ulicy Whitehall niedaleko placu Trafalgar Square.
W tym o to budynku miałyśmy szczęście wynająć mieszkanie na ostatnim piętrze. Wchodząc do mieszkania
przez stare dębowe drzwi dało się wyczuć zapach drewna. Zanim się tu wprowadziłyśmy była tu stolarnia. Więc trzeba było się jeszcze długo przygotować na to że ten zapach będzie nas prześladować.
Na początku zaczęłyśmy od rozpakowywania cięższych kartonów. Nasi rodzice z obawy że przez pierwsze dwa miesiące nie będziemy w stanie pojąć gdzie iść do sklepu i co najlepiej kupić, zaopatrzyli w nas w jeden wielki karton środków czystości które Lexi upchnęła w szafce kuchennej pod zlewem. Z upływem minut mieszkanie wyglądało coraz lepiej, stół z ciemnego drewna pokryłyśmy dużym białym obrusem i postawiłyśmy na nim słoik na ciasteczka z pieniędzmi na "czarną godzinę". Na kanapie w salonie połączonym z kuchnią, porozrzucałyśmy pełno poduszek.A na każdej półce w mieszkaniu stało chociaż jedno zdjęcie nasze z rodziną i przyjaciółmi z Polski oprawionymi w ramkę. Po około trzech męczących godzinach targania się z torbami i kartonami rozpakowywałyśmy i porozstawiałyśmy tam gdzie trzeba wszystkie rzeczy. Później każda bez słowa ledwo ruszając nogami i rękoma poszła wziąć krótki prysznic i do "łózia" jak to było mi czasem powiadać.
***
Rano obudziły mnie ciepłe słoneczne promienie przebijające się przez białe firanki które zawiesiłam wczoraj na karniszach u mnie w pokoju. Wygodnie wyciągnęłam się na łóżku rozpychając się rękoma i nogami na całym łóżku. Po omacku zaczęłam szukać pod poduszką swojego telefonu, wyczułam ręką coś prostokątnego i wyciągnęłam telefon. Dochodziła pomału godzina dwunasta. "Nie ma jak to niedziela.. " powiedziałam do siebie śmiejąc się pod nosem. Wygramoliłam się z łóżka i wkładając nogi w ciepłe puchowe kocie kapcie podeszłam do okna. Duży niski parapet wyścielony kocem i poduszkami przy dużym oknie idealnie nadawał się do siedzenia z ciepłym kakao i wpatrywanie się w codzienność za oknem.
Z uśmiechem na ustach poczłapałam w kapciach do pokoju Lex. - Misiu ! -krzyknęłam pieszczotliwie na wejściu i dostrzegłam ją jak siedzi na parapecie z kubkiem czekoladowego szczęścia w płynie i uśmiecha się do okna. Usiadłam uśmiechnięta na przeciw niej podwijając nogi pod siebie. - Jak pierwsza noc w nowym domu? - zapytałam zadowolona i zainteresowana. - Przez 10 minut z podekscytowania nie mogłam zasnąć,a potem nie pamiętam. Film mi się urwał. - powiedziała śmiejąc się cicho pod nosem.
- Czyli rozumiem dobrze. - podsumowałam rozbawiona. - Co mamy dziś w planach? - zapytałam rozglądając się po pokoju. - Wypadało by poszukać ofert pracy w gazecie bo w niedziele raczej niewiele załatwimy ale poszukać zacząć możemy. - przeanalizowałam w myślach to co powiedziała i najrozsądniej uznałam że zrobimy tak jak mówi. - No masz racje-przyznałam. Wstałam z parapetu i śmiejąc się z samej siebie wybiegłam z mieszkania i człapiąc o stare schody kapciami zbiegłam na dół do skrzynek gdzie leżały gazety. Wzięłam mały stosik i wróciłam szybko na górę. - Debil - powiedziała Lex witając mnie w kuchni gdy położyłam przed nią gazety w kuchni. -Chciałaś to masz, więc nie narzekaj.- poskarżyłam się wytykając na nią język.Usiadłam przy drewnianym stole i zaczęłam przeglądać ogłoszenia ofert pracy.
Opiekunka do dziecka - może i bym się nadawała,lubię dzieci. Ale jak taką prace pogodzić z szkołą?
Fast Food- kompletnie odpada. Nie lubię pracować w takich miejscach. Wole czasem nie wiedzieć cię dzieje z jedzeniem które jem.
Starbucks - spojrzałam na godzinny pracy między szesnastą a dwudziestą. Zastanawiając się dłużej stwierdziłam że to praca dla mnie.
Klars wybrała natomiast prace w Nando's uwielbiała tam jeść i z chęcią uznała że podejmie się tam pracy przynajmniej na próbę.
Każda z nas wykręciła numer do pracodawcy. Zaciskając kciuki odmówiłyśmy szczerą telefoniczną rozmowę i umówiłyśmy się każda z nas na drugi dzień. Każda została przyjęta na okres próbny.
-Udało się-  szepnęłam do niej po rozłączeniu się. Zaczęłyśmy się cieszyć jak głupie, pierwszy dzień a udało nam się już załatwić prace. Byle los był dalej tak po naszej stronie. Nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Zaskoczone że ktoś mógł nas odwiedzić mimo że jeszcze nikogo tu nie znamy poszłyśmy otworzyć drzwi.
Byłyśmy jeszcze bardziej zdumione gdy odkryłyśmy że za drzwiami stoi dziewczyna na pierwszy rzut oka w naszym wieku. -Cześć - powiedziała śmiało wyciągając w naszą stronę drobną dłoń. - Heej- odpowiedziałyśmy równocześnie ściskając po kolei jej dłoń. - Jestem Lucy, mieszkam pod wami i pomyślałam że skoro nikogo tu nie znacie to warto było by się poznać. -uśmiechnęła się a jej policzki zakryły rumieńce. - Jasne wejdź.- zaprosiłam ją do środka i szczerząc się przyjaźnie usiadłyśmy razem z nią na kanapie. -To jak wam się w kamienicy? -zapytała skrępowana. - Fajnie, jest urocza-  tak urocza- zawtórowałam Klars. - Masz ochotę na czekoladowe szczęście w płynie? -zapytałam wstając z kanapy. - Z chęcią.
Poszłam do kuchni zaparzyć czekoladę i za blatu cały czas obserwowałam i   przysłuchiwałam się rozmowie dziewczyn. Można było powiedzieć że Lucy nie różniła się od nas bardzo. Była podobna. Rozumiała nasze porąbane poczucie humoru, nasze skróty dziwne znaczenia słowne. Jak byśmy ją znały od lat. Siedziałyśmy z nią tak do późna,popijając kakao i rozmawiając o głupotach i świństwach śmiejąc się z siebie nawzajem.
Aż nadeszła pora by pójść spać by uszykować się na nowy dzień pełny wrażeń i niespodzianek...




* * *
I jak pierwszy rozdział?
Za wszelkie pomyłki i wpadki w słowach przepraszam.
Zapraszam na jutro na II rozdział ! ~Carrie

05 listopada 2012

Prolog

Nie dochodziła jeszcze szósta a my już mijałyśmy granice Niemiec. W niecałe trzy godziny pokonałyśmy dwieście siedemdziesiąt jeden kilometrów. Wszystko zawdzięczałyśmy dogodnym warunkom panującym na drodze. Ale przecież nie miałyśmy co się dziwić. Nie każdy człowiek o czwartej rano w sobotę myśli o tym by wsiąść w samochód i pojechać sobie do Niemiec czy do Londynu. Do Londynu od Poznania jest  tysiąc trzysta dwadzieścia sześć kilometrów. Co sumując wychodzi na czternaście godzin spędzonych w naszym samochodzie. Na zmęczenie przypuszczałam że nie będzie żadna z nas narzekać, ponieważ zanim wyjechałyśmy razem z Lexie ustaliłyśmy że będziemy zmieniać się co cztery godziny i tak w jakiś sposób dojedziemy do Londynu gdzie był nasz wielki cel.Nasze autko było moim zdaniem i Lex duże. Tak jak o przeprowadzę do Londynu marzyłyśmy by mieć dużego ogórka z volkswagena. I tak właśnie się poruszałyśmy. Nakręciłyśmy się na niego po obejrzeniu kilkaset tysięcy razem teledysku "What makes you beautiful" zespołu One Direction który nie ukrywałyśmy nie był nam obojętny. Wewnętrzne ściany samochodu były pokryte naszymi zdjęciami z rodziną,przyjaciółmi,naszymi wspólnymi i z dzieciństwa. A siedzenia pokryte czerwonymi kocami. Całość wyglądała uroczo i interesująco. Dojeżdżałyśmy coraz bliżej Berlina gdzie zaplanowałyśmy zrobić sobie  postój na posiłek w KFC. Od czwartej rano od kiedy wstałyśmy pogoda zdążyła się już dużo zmienić. Gdy wyjeżdżałyśmy było zimno,wilgotno a teraz, parno i słonecznie. W końcu samochód stanął a silnik ucichł. Przeciągnęłam się na siedzeniu pasażera i spojrzałam Lex w oczy. - Dzień dobry śpiochu- powiedziała łagodnym tonem uśmiechając się do mnie szeroko. - Cześć -odmruknęłam jeszcze zachrypniętym głosem. - Idziemy jeść? -zapytałam na co ona bez żadnej odpowiedzi wyjęła kluczyki z stacyjki i wyszła z auta. Pogoniłam ją wzrokiem i zauważyłam jak idzie w kierunku wyjścia. -Ej a zamknąć auto? - krzyknęłam przez otwarte okno. Spojrzała w swoje dłonie gdzie trzymała zaciskając kurczowo palce kluczyki. Zaśmiała się krótko pod nosem i rzuciła nimi w moją stronę. Jak zwykle, mój refleks równa się zeru wiec kluczyki zleciały na ziemie. Wzdychając cicho pod nosem wygramoliłam się z auta. I przekluczając szybko  drzwi pobiegłam do wnętrza lokalu. Szatynka w tym czasie siedziała już przy stoliku opychając swoje policzki frytkami i upijając z kubełka zimną pepsi z lodem. Usiadłam na przeciw niej i zajęłam się tym samym co ona. Kochana istota zamówiła mi jak zwykle to co lubię. Frytki i mini twistera. -Bez majonezu? - spytałam pokazując zwiniętą kanapkę. - Jak zawszę, ale nie wiem co ty masz z tym majonezem. - odpowiedziała przekręcając oczami. - Nie lubię i już. - wzięłam kilka sporych gryzów. I nie przejmowałam się wcale z tym że wyglądam jak chomik z policzkami wypchniętymi od żarcia. My z Lexi niczego się nie wstydziłyśmy przy sobie, co tygodniowe konkursy na bekanie z pepsi nas przyzwyczaiły do tego że któraś z nas czasem ma inny zapach niż trzeba albo je inaczej niż inni ludzie.Taka nasza natura i pogodziłyśmy się z tym. Gdy skończyłyśmy jeść przyszła pora by się zebrać i jechać dalej. Tym razem moja kolej. Aż do Calais we Francji ja prowadzę. Tam wsiadamy na dwu godzinny prom i jesteśmy w Wielkiej Brytanii. Początek drogi był dla nas znośny, razem śpiewałyśmy piosenki o których zapomniałyśmy i dziwiłyśmy się że jeszcze pamiętamy teksty piosenek, wspominałyśmy stare historyjki które zdarzały nam się gdy mieszkałyśmy blisko siebie i bawiłyśmy się w bloku Lexi. Najbardziej podczas tej całej wyprawy podobało mi się gdy już dojechałyśmy na prom. Znudzeni ludzie stali przy barierkach i rzucali w mewy ościami od ryb a starsi faceci opierali się o swoje samochody i z dużym zaciekawieniem przyglądali się innym. A my we dwie cały czas siedziałyśmy razem obok siebie przytulona i wsłuchiwałyśmy się spokojny szum morza starając się zasnąć.

Po upłynięciu tych sennych dwóch godzin dojechałyśmy do Wielkiej Brytanii Church Hougham jakieś półtorej godziny od Londynu. Tym razem ja mogłam kontynuować drzemkę a Lex dodawała gazu naszej maszynie. ...




I jak prolog? :)Mam nadzieje że chcecie I rozdział.
Wszystko dedykuje mojej przyjaciółce "Lexi " @PartyTimeWith1D 

Bohaterowie

Charlotte,Carrie, Lottie Patterson
Urodzona 16 Marca 1994 roku w Poznaniu.
W jej życiu najważniejsza jest rodzinka,przyjaciele, muzyka i dobra zabawa.
Od momentu gdy skończyła 14 lat marzyła by razem ze swoją przyjaciółką wyjechać do
Londynu. 


 Klara,Claudia, Lexie Carter
Urodzona 23 Marca 1994 roku w Poznaniu. 
  Przyjaźni się z Lottie od 4 klasy podstawówki. 
Kiedyś postanowiły że będą razem mieszkać w Londynie.
I tak że marzenia trzeba spełniać postanowiły razem wyjechać. 




One Direction.
Piątka chłopaków o których dużo mówić nie trzeba.
Od Lewej, Liam Payne,Zayn Malik,Harry Styles,Niall Horan i na dole Louis Tomlinson 


Zapraszam do czytania :)

Opowiadanie?

Pomyślałam że zacznę pisać opowiadanie.
Między rozdziałami nadal będą się pojawiać imaginy.
Mam nadzieje że będziecie komentować.
W pierwszej kolejności pojawią się bohaterowie, prolog i pierwszy rozdział.
Zapraszam :)

04 listopada 2012

They don't know about us - Tekst z tłumaczeniem


They don't know about us - One Direction 

Ang:
Liam:
People say we shouldn’t be together
We’re too young to know about forever
But I say
They don’t know
What they’re talk - talk - talking about

Harry:
Cause this love is only getting stronger
So I don’t want to wait any longer
I just want to tell the world that you’re mine, girl

All:
They don’t know about the things we do
They don’t know about the I love you’s
But I bet you if they only knew
They’d just be jealous of us
They don’t know about the up all nights
They don’t know I’ve waited all my life
Just to find a love that feels this right
Baby, they don’t know about, they don’t know about us

Niall:
One touch and I was a believer
Every kiss gets a little sweeter

Harry:
It’s getting better
Keeps getting better all the time, girl

All:
They don’t know about the things we do
They don’t know about the I love you’s
But I bet you if they only knew
They’d just be jealous of us
They don’t know about the up all nights
They don’t know I’ve waited all my life
Just to find a love that feels this right
Baby, they don’t know about, they don’t know about us

Louis:
They don’t know how special you are
They don’t know what you’ve done to my heart
They can say anything they want
Cause they don’t know us

Niall:
They don’t know what we do best
It’s between me and you
Our little secret

Zayn:
But I wanna tell them 
I wanna tell the world
That you’re mine, girl

All:
They don’t know about the things we do
They don’t know about the I love you’s
But I bet you if they only knew
They’d just be jealous of us
They don’t know about the up all nights
They don’t know I’ve waited all my life
Just to find a love that feels this right
Baby, they don’t know about, they don’t know about us
They don’t know about the things we do
They don’t know about the I love you’s
But I bet you if they only knew
They’d just be jealous of us
They don’t know about the up all nights
They don’t know I’ve waited all my life
Just to find a love that feels this right
Baby, they don’t know about, they don’t know about us

Zayn:
They don’t know about us


Po Polsku : 

Liam:
Ludzie mówią, że nie powinniśmy być razem
Jesteśmy zbyt młodzi, by wiedzieć o wieczności
Ale ja mówię
Oni nie mają pojęcia,
O czym mówią

Harry:
Ponieważ ta miłość jedynie staje się silniejsza
Więc nie chcę czekać ani chwili dłużej
Po prostu chcę powiedzieć światu, że jesteś moja, dziewczyno

Wszyscy:
Nie widzą o rzeczach, które robimy
Nie widzą o wypowiedzianych ‘kocham cię’
Ale jestem pewien, że gdyby tylko wiedzieli
Po prostu byliby zazdrośni o nas
Nie wiedzą o nieprzespanych nocach
Nie wiedzą, że czekałem całe moje życie
By tylko znaleźć miłość, która wydaje się tak właściwa
Kochanie, oni nie wiedzą, oni nie wiedzą o nas

Niall:
Jeden dotyk i byłem wierzący
Każdy pocałunek staje się bardziej słodszy

Harry:
Robi się coraz lepiej
Robi się coraz lepiej cały czas, dziewczyno
Wszyscy:
Nie widzą o rzeczach, które robimy
Nie widzą o wypowiedzianych ‘kocham cię’
Ale jestem pewien, że gdyby tylko wiedzieli
Po prostu byliby zazdrośni o nas
Nie wiedzą o nieprzespanych nocach
Nie wiedzą, że czekałem całe moje życie
By tylko znaleźć miłość, która wydaje się tak właściwa
Kochanie, oni nie wiedzą, oni nie wiedzą o nas

Louis:
Oni nie wiedzą, jak wyjątkowa jesteś
Nie wiedzą, co zrobiłaś z moim sercem
Mogą sobie mówić, co chcą
Ponieważ oni nie znają nas

Niall:
Oni nie wiedzą, co robimy najlepiej
To jest pomiędzy mną a tobą
Nasz mały sekret

Zayn:
Ale ja chcę im powiedzieć
Chcę powiedzieć światu
Że jesteś moja, dziewczyno

Wszyscy:
Nie widzą o rzeczach, które robimy
Nie widzą o wypowiedzianych ‘kocham cię’
Ale jestem pewien, że gdyby tylko wiedzieli
Po prostu byliby zazdrośni o nas
Nie wiedzą o nieprzespanych nocach
Nie wiedzą, że czekałem całe moje życie
By tylko znaleźć miłość, która wydaje się tak właściwa
Kochanie, oni nie wiedzą,
Nie widzą o rzeczach, które robimy
Nie widzą o wypowiedzianych ‘kocham cię’
Ale jestem pewien, że gdyby tylko wiedzieli
Po prostu byliby zazdrośni o nas
Nie wiedzą o nieprzespanych nocach
Nie wiedzą, że czekałem całe moje życie
By tylko znaleźć miłość, która wydaje się właściwa
Kochanie, oni nie wiedzą, oni nie wiedzą o nas

Zayn:
Oni nie wiedzą o nas

Rock Me - Tekst i tłumaczenie :)



Tłumaczenie Rock Me :)
Po Ang:
Harry:
Do you remember summer ‘09?
Wanna go back there every night,
Just can’t lie, was the best time of my life,
Lying on the beach as the sun blew out,
Playing this guitar by the fire too loud,
Oh my, my, they could never shut us down

Louis:
I used to think that I was better alone,
Why did I ever wanna let you go?
Under the moonlight as we stared at the sea,
The words you whispered I will always believe

All:
I want you to rock me, rock me, rock me, yeah,
I want you to rock me, rock me, rock me, yeah,
I want you to hit the pedal, heavy metal, show me you care
I want you to rock me, rock me, rock me, yeah

Liam:
Yeah, we were together summer ‘09,
Wanna roll back like pressing rewind,
You were mine and we never said goodbye

Louis:
I used to think that I was better alone
(Harry: better alone)
Why did I ever wanna let you go?
(Harry: let you go),
Under the moonlight as we stared at the sea
(Harry: stared at the sea),
The words you whispered I will always believe

All:
I want you to rock me, rock me, rock me, yeah
I want you to rock me, rock me, rock me, yeah
I want you to hit the pedal, heavy metal, show me you care
I want you to rock me, rock me, rock me, yeah

R-O-C-K me again,
R-O-C-K me again,
R-O-C-K me again, yeah
I want you to R-O-C-K me again,
R-O-C-K me again,
R-O-C-K me again, yeah

I want you to rock me, rock me, rock me, yeah
I want you to rock me, rock me, rock me, yeah
I want you to hit the pedal, heavy metal, show me you care
I want you to rock me, rock me, rock me, yeah

I want you to rock me, rock me, rock me, yeah
I want you to rock me, rock me, rock me, yeah
I want you to hit the pedal, heavy metal, show me you care
I want you to rock me, rock me, rock me, yeah


Po Polsku:
Harry:
Pamiętasz lato 09?
Chciałbym tam wracać każdej nocy
Nie mogę skłamać, to był najlepszy czas mojego życia
Leżenie na plaży, gdy słońce zachodziło
Granie na gitarze przy ognisku zbyt głośno
Och, nigdy nie mogliby nas uciszyć

Louis:
Dawniej myślałem, że lepiej mi samemu
Dlaczego miałbym kiedykolwiek pozwolić ci odejść?
Przy świetle księżycia, gdy wpatrywaliśmy się w morze
W słowa, które szeptałaś, zawsze będę wierzył

Wszyscy:
Chcę, żebyś mnie rozbujała, rozbujała, rozbujała, tak
Chcę, żebyś mnie rozbujała, rozbujała, rozbujała, tak
Chcę, żebyś nacisnęła ciężki, metalowy pedał, pokazała mi, że ci zależy
Chcę, żebyś mnie rozbujała, rozbujała, rozbujała, tak

Liam:
Tak, byliśmy razem latem ‘09
Chciałbym się cofnąć tak, jak wciska się przewijanie
Byłaś moja i nigdy nie powiedzieliśmy do widzenia

Louis:
Dawniej myślałem, że lepiej mi samemu
(Harry: lepiej mi samemu)
Dlaczego miałbym kiedykolwiek pozwolić ci odejść?
(Harry: pozwolić ci odejść)
Przy świetle księżycia, gdy wpatrywaliśmy się w morze
(Harry: wpatrywaliśmy się w morze)
W słowa, które szeptałaś, zawsze będę wierzył

Wszyscy:
Chcę, żebyś mnie rozbujała, rozbujała, rozbujała, tak
Chcę, żebyś mnie rozbujała, rozbujała, rozbujała, tak
Chcę, żebyś nacisnęła ciężki, metalowy pedał, pokazała mi, że ci zależy
Chcę, żebyś mnie rozbujała, rozbujała, rozbujała, tak
Rozbujała mnie jeszcze raz
Rozbujała mnie jeszcze raz
Rozbujała mnie jeszcze raz, tak
Chcę, żebyś rozbujała mnie jeszcze raz
Rozbujała mnie jeszcze raz
Rozbujała mnie jeszcze raz, tak
Chcę, żebyś mnie rozbujała, rozbujała, rozbujała, tak
Chcę, żebyś mnie rozbujała, rozbujała, rozbujała, tak
Chcę, żebyś nacisnęła ciężki, metalowy pedał, pokazała mi, że ci zależy
Chcę, żebyś mnie rozbujała, rozbujała, rozbujała, tak
Chcę, żebyś mnie rozbujała, rozbujała, rozbujała, tak
Chcę, żebyś mnie rozbujała, rozbujała, rozbujała, tak
Chcę, żebyś nacisnęła ciężki, metalowy pedał, pokazała mi, że ci zależy
Chcę, żebyś mnie rozbujała, rozbujała, rozbujała, tak